11 marca 2019

Mam kunę w aucie. Ratunku! – wołają na forum internetowym kierowcy. Szukając przy tym pewnej metody na pozbycie się gryzonia i zniechęcenie go do dalszych wizyt. Jedni wieszają woreczki z sierścią psa lub kostki do toalety. Inni sięgają po spraye z olejkami lub środkami chemicznymi albo po elektryczne odstraszacze.

Gryzonie, czyli myszy, szczury i kuny, które zimą szukają schronienia w ciepłych samochodach potrafią wyrządzić w nich ogromne szkody. O ile mała myszka pogryzie trochę tapicerkę, zje okruszki po bułce i zostawi nieprzyjemny zapach, to kuna przysporzy kierowcy i pasażerom znacznie więcej kłopotów. Potrafi unieruchomić samochód. A właściciel pojazdu niezależnie czy napędzanego benzyną, ropą czy autogazem, będzie musiał skontaktować się z mechanikiem.

Kuny gryzą w samochodach:

  • kable,
  • wąż z płynem chłodniczym,
  • przewody układu chłodzenia,
  • izolacje kabli,
  • przewody wysokiego napięcie,
  • wąż od nagrzewnicy,
  • przewody hamulcowe,
  • elastyczne przewody hamulcowe,
  • wygłuszenie maski silnika,
  • maty pod maską.

Kierowcy i mechanicy zwracają uwagę, że zależnie od modelu samochodu kuna niszczy inne elementy. Powstała nawet teoria, tłumacząca to zjawisko.

kuna na śniegu

Kuna żyje w całej Polsce – zarówno na wsiach, jak i w aglomeracjach. Nie ma dla niej znaczenia, czy to Wiry, czy Poznań. Ważniejsze, aby miała gdzie się schronić i co jeść.

Kuna gryzie kable

Producenci części samochodowych używają w fabrykach składników pochodzenia naturalnego. Kuny mają wyczuwać zapach tych substancji. Gryzą więc kable i przewody licząc, że znajdą pożywienie.

Jest też inne wytłumaczenie zachowania tych futrzanych wandali. Kuna ma na łapach gruczoły potne. Grasując w samochodzie pozostawia ślady zapachowe, które są bardzo szybko wyczuwane przez inne kuny. Gdy drugi gryzoń zajrzy pod maskę auta, pierwsze co będzie chciał zrobić to usunąć dowody obecności swojego poprzednika. Zaczyna gryźć przewody, kable, maty i niszczyć wszystkie inne elementy, na których wykryje niechciane zapachy.

Kuny żyją w całym kraju. Są w lasach, wsiach, miastach i aglomeracjach. Potrafią dostać się pod maskę samochodu, wślizgnąć się do garażu, szopy oraz myszkować po poddaszu, strychu czy całym domu. Kiedyś Polacy uważali, że tylko ich zachodni sąsiedzi mają problem z tymi zwierzętami. Teraz nie tylko Niemcy muszą zmierzyć się z kunami, które niszczą wiele przedmiotów napotkanych na swojej drodze i przy okazji roznoszą groźne zarazki.

Kuna – jak się pozbyć?

Żeby pozbyć się kuny najpierw trzeba posprzątać. Dosłownie! Gdy kierowca zauważy, że pod maską był ten futrzany gryzoń – niezależnie od tego, czy wyrządził jakieś szkody, czy nie – powinien w pierwszej kolejności oczyścić komorę silnika. W ten sposób pozbędzie się zapachu ssaka i nie sprowokuje kolejnej kuny do ataku na kable.

Czyszczenie komory silnika można przeprowadzić samodzielnie, korzystając ze środków chemicznych w sprayu. Takim specyfikiem należy popryskać komorę silnika oraz wygłuszenie maski i przednie nadkola samochodu. Jeżeli ktoś nie potrafi poradzić sobie z tym samodzielnie albo obawia się, że nie zrobi tego dostatecznie dokładnie, może poprosić o pomoc fachowca. Diagnosta samochodowy przy okazji sprawdzi, czy kuna wyrządziła szkody, które na razie są niezauważalne – na przykład nadgryzła przewody.

Gdy kierowca zauważy, że pod maską jego auta była kuna, powinien pojechać do mechanika. Diagnosta może sprawdzić, czy zwierzę coś uszkodziło.

Jak zabezpieczyć samochód przed kuną?

Kierowcy radzą, aby sprawdzić, czy dolna osłona silnika jest uszkodzona. Jeżeli tak, trzeba ją wymienić. A gdy w danym modelu auta nie ma takiej osłony, to można sprawdzić, czy na rynku są dostępne osłony pasujące do naszego samochodu. Osłona silnika nie zablokuje całkowicie wejścia do auta, ale je utrudni.

Niektórzy kierowcy radzą, aby odstraszyć kunę domowym sposobem. Umieścić pod maską pukiel męskich włosów lub trochę sierści psa czy kota albo kostkę toaletową.

Tymczasem inni kierowcy chwalą działanie sprayu z naturalnymi olejkami. Taki specyfik kosztuje kilkadziesiąt złotych, jest wydajny i zazwyczaj spełnia swoje zadanie. Problem w tym, że substancje są bardzo kleiste. Dlatego podczas rozpylania trzeba uważać, aby nie spryskać szyby czy karoserii, bo ewentualne plamy będzie trudno usunąć.

Na rynku dostępne są też odstraszacze chemiczne w kształcie krążka. Można go zawiesić pod maską, ale z dala od źródeł ciepła. Działa aż przez pół roku.

Inny sposób na odstraszenie kuny to filce, które co kilka tygodni trzeba nasączyć środkiem chemicznym i ukryć w kilku miejscach pod maską samochodu.

silnik i inne elementy pod maską

Zależnie od modelu samochodu, kuna niszczy inne elementy pojazdu.

Odstraszacze elektryczne

Kierowcy są podzieleni opiniami na temat elektrycznych odstraszaczy emitujących ultradźwięki. Jedni zmotoryzowani chwalą, inni – odradzają.

Elektryczne odstraszacze emitują dźwięki niesłyszalne przez człowieka, ale przez kunę już owszem. Urządzenie jest wodoodporne i posiada kilkuletnią gwarancje. Raz zamontowane nie musi być stale włączane i wyłączane. Wystarczy tylko używać samochodu, aby zapewnić mu ładowanie. Sprzęt kosztuje minimum kilkadziesiąt złotych.

Problem w tym, że wielu kierowców skarży się, że nie wszystkie urządzenia emitujące ultradźwięki działają. Kuny potrafiły nawet spać przy głośniku. Inni tymczasem chwalą, że niewielki sprzęt działa w zasięgu 200 m, a kuny nie pojawiają się nawet w pobliżu samochodu. Widocznie wszystko zależy od modelu urządzenia i solidności producenta.

W sklepach i internecie można też kupić urządzenia odstraszające, które nie emitują ultradźwięków, ale rażą kunę prądem. Producenci zapewniają, że napięcie jest na tyle małe, że nie wyrządzi gryzoniowi krzywdy, ale skutecznie zniechęci je do kolejnej wizyty pod maską auta. Taki sprzęt kosztuje kilkaset złotych.

Urządzenie rażące prądem powinno być zamontowane w kilku miejscach samochodu. Nie jest to proste zadanie dla laika. Dlatego lepiej poprosić o pomoc mechanika – np. w serwisie AutoGaz Wiry koło Poznania, gdzie fachowcy zajmują się obsługą samochodów z napędem na LPG i benzyną oraz hybrydami.

Zapraszamy do kontaktu!